Kabaret Moralnego Niepokoju wystąpił w Legionowie

Publiczność Legionowskich Czwartków Kabaretowych oklaskiwała 9 czerwca podczas dwóch występów Kabaret Moralnego Niepokoju.

9 czerwca kolejny raz przed legionowską publicznością wystąpił Kabaret Moralnego Niepokoju, po raz drugi pojawiając się na deskach sceny Sali Widowiskowej w Ratuszu. Niestety, tym razem nie było nam dane podziwiać Katarzyny Pakosińskiej, która zdecydowała się opuścić KMN zabierając ze sobą sporo wdzięku. Nie ma jednak ludzi niezastąpionych. Nowym "rodzynkiem" została rudowłosa piękność, której nazwiska pisząca nie jest sobie jednak w stanie przypomnieć ;)
Tradycyjnie już legionowska publiczność zapełniła salę dwukrotnie, co daje nam imponujący wynik ponad pięciuset widzów, którzy tego wieczoru obejrzeli starania sceniczne kabaretu. Zawiodła jedynie pogoda, która przez cały tydzień mydląc nam oczy upałami i zachętą do wystawienia ciała na reakcję słoneczną, w czwartek postanowiła zesłać ulewny deszcz i ochłodzenie. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na entuzjastyczne przyjęcie artystów przez publikę.
Koncert z nowym programem GALAKTIKOS, rozpoczął Robert Górski witając się z publicznością autorskim dowcipem. Pierwszy przedstawiony skecz opowiada o dwóch Polakach przebywających na Wyspach Brytyjskich, którzy wybrali się do baru na lunch. Jednakże nie znając "biegle" angielskiego próbowali dogadać się po polsku. Konsumpcja nie mogła dojść do skutku ponieważ turecki kucharz (okazując się na końcu polskiego pochodzenia) uparcie dedukował "Aj dont anderstend ju, dżentelnems". Kolejna odsłona - wizyta ojca u syna mieszkającego na stałe w jednym z warszawskich wieżowców. Obaj pochodzą ze wsi jednakże syn znacznie się unowocześnia i zmienia światopogląd, co w konserwatywnym i raczej prostym ojcu wzbudza nie lada przerażenie oraz nakłania do spożycia alkoholu.
Przy następnym skeczu śmiejemy się z pogody jaka panuje nad polskim morzem podczas urlopowania. Bohaterowie zniechęceni deszczem i wichurą postanawiają pójść do restauracji na ryby. Oczywiście ceny nie są zadowalające zwłaszcza dla zbulwersowanego płacącego (w tej roli nieoceniony Robert Górski). W skeczu tym poznajemy nową tajemniczą postać, którą jest młoda kobieta zapewne wypełniająca lukę po Pakosińskiej. Na scenie prócz satyryków umieszczony został telebim, jak się później okazało, potrzebny do kolejnego skeczu. Grupa dojrzałych kolegów spotyka się w mieszkaniu jednego z nich aby obejrzeć slajdy z wakacji. Powszechnie wiadome jest, że czynność ta wzbudza ogólne znużenie i frustrację. Jednakże tym razem zdjęcia były nader zabawne i pomysłowe. Swoje małe rólki odegrały słomiane kukły wytwarzane na podobiznę znanych i trochę mniej lubianych polityków i celebrytów.
W następnej roli Robert Górski wystąpił jako strażnik graniczny kontrolujący bramkę na lotnisku. Jak się później okazuje, owy Pan jest tak naprawdę stróżem parkingowym, który skorzystał z nieobecności prawdziwego granicznika i przepuszczał przez bramkę różne specyficzne osobistości (m. in. członka Al - Kaidy z cykającym zawiniątkiem). Zobaczyliśmy jeszcze jeden skecz i usłyszeliśmy dwie piosenki. Po burzy oklasków zgotowanej przez publiczność, zespół przeszedł do bisów prezentując stary motyw restauracyjny z dość niewyjaśnionymi opisami dań z menu.
Długi wieczór z humorem zakończył się po 22.00. Deszcz nie dał za wygraną nadal mocząc ulice Legionowa, jednakże nie było to w stanie zmącić wyśmienitych nastrojów w których publiczność opuszczała legionowski Ratusz.

Magda Raczkowska










Podziel się: